Boys will be boys, czyli jak wmówić chłopcu,...
Dziewczynki nie umieją matematyki. Chłopcy nie potrafią czytać!
Te łatki są w naszym społeczeństwie wzmacnianie i powielane prawie przez wszystkich, nie tylko rodziców i nauczycieli, ale też kolegów i koleżanki z klasy, potwierdza nowe badanie. Psycholodzy edukacyjni z Uniwersytetu w Hamburgu przeprowadzili badanie odnośnie stereotypów na temat zdolności chłopców do czytania, które formują się w klasie i mają na nią realny wpływ, (twierdzi współautor Jan Retelsdorf). Co ciekawe, badacze rzeczywiście spojrzeli do środka klasy, a nie laboratorium, gdzie kluczowym było obserwowanie faktycznych efektów stereotypizacji na lekcji. Badanie zostało opublikowane w dwumiesięczniku Child Development, więc nie jest ogólnodostępne w Polsce, ale jego treść brzmi mniej więcej tak:
Podczas, gdy dziewczynki zyskują na pozytywnym przekonaniu rówieśników co do ich większych umiejętności czytelniczych, chłopcy utwierdzają się w przekonaniu o gorszej motywacji i generalnie gorszych rezultatów na tle klasy. W konsekwencji chłopcy sami sobie utrudniają naukę czytania, nie wierzą w swoje możlwości i w ten sposób kreują "samospełniające się proroctwo" i rzeczywiście gorzej czytają.
Powiecie, że do tego nie było trzeba badań, żeby to potwierdzić. No nie, dla mnie nie, dla Was też może nie.. ale szkoły i inne państwowe placówki, wszelkie publiczne instytucje nie zdają chyba sobie sprawy z powagi sytuacji. Generalnie dzieci u nas są zaniedbane i brak jest czasu na podejście do problemów w zdrowy sposób.
W badaniu wzięło nieco ponad 1500 uczniów z niemieckich podstawówek (5-6 klasa), gdzie 49% stanowiły dziewczynki. W pierwszej kolejności badacze zapytali dzieci o ich motywację do czytania i wiarę we własne możliwości, a także wręczyli do wypełnienia kwestionariusz dotyczący stereotypów płciowych oraz czytania. Później przetestowane zostało czytanie. Półtora roku później ci sami uczniowie oceniali swoje zadowolenie z czytania i z umiejętności czytania. Chłopcy, którzy wierzyli w stereotypy radzili sobie gorzej i co gorsze, mieli znacznie mniej motywacji do czytania. (Tu muszę napomknąć o moim prywatnym doświadczeniu z uczniami chłopcami. O ile dziewczynki raczej lubią czytać, nie mam ani jednego chłopca, który to lubi. Aktualnie prowadzę z językiem tylko sześciu chłopców, ale do tej pory chyba tylko jeden naprawdę lubił książki w ogóle, trochę marny wynik, prawda?)
Okazało się, że jeśli cała klasa utwierdza się w przekonaniu, że chłopcy czytają gorzej, to wpływa negatywnie również na ogólne wyniki w nauce oraz pewność siebie chłopców w sposób silniejszy, niż kiedy jedynie wierzą w stereotypy osobiście. "Chłopcy byli znacznie mniej zmotywowani w klasach, gdzie dziewczynki były faworyzowane", potwierdziło badanie. Dotyczy to również ogólnej sprawności w szkole i potwierdziło się testem szóstoklasistów.
Prawdziwe koszty
Koszty przekazywania i umacniania negatywnych stereotypów płciowych istnieją i chyba nikomu nie trzeba tego tłumaczyć. Nadal są obecne krzywdzące stereotypy na temaat bawienia się tylko z chłopcami, chłopięcymi zabawkami i oczekiwania, że chłopcy będą niegrzeczni, agresywni i dominujący. Fuj. To samo ma się dziewczynek. I nie, nie jestem adwokatem żadnych idelogii, ale to nie jest nic zdrożnego, że zabawki są wspólne, dziewczynki głośne a chłopcy delikatni. Sama bawiłam się samochodzikami i Lego, i nic się nie stało.
W szkole czym zajmują się dziewcznki? Językami, plastyką, tańcem i muzyką. Chłopcy powinni się interesować matematyką i naukami ścisłymi. (gdzieś to już słyszałam) Tymczasem badania pokazują wyraźnie, że dziewczynki w szkole podstawowej i (pośredniej, której u nas już w PLu nie ma) radzą sobie tak samo dobrze z matematyką, jak chłopcy. Wiele badań przeprowadzono nad rodzicami i nauczycielami w szkołach. I co? I to my rodzice, i my nauczyciele sami wkładamy nasze dzieci do złych pudełek, o zgrozo. Badanie z 2015 roku (zaytutłowane: Reading is for girls!? The negative impact of preschool teachers' traditional gender role attitudes on boys' reading related motivation and skills), w którym przebadano nauczycieli z podejściem tradycyjnego podziału ról społecznych pokazało, że wpływ nauczycieli na niższe zdolności i umiejętność czytania wśród chłopców jest znaczny. Z drugiej strony, (nie muszę do tego mieć badań...) w 2016 roku opublikowano badanie mówiące, że matki, które obawiały się matematyki, przzekazywały taki sam strach swoim córkom, a ich wpływ jest znaczący. No, oczywiście, że jest. Chwała Bogu za mojego tatę, który ze mną uczył się w liceum i nie powiedział mi tak.
Co ciekawe, sytuacja zmienia się w stosunku do chłopców w szkole średniej. Nagle to od nich wymaga się więcej i tłumaczy, że dziewczynki nie muszą się zajmować nauką, że to nie dla dziewczyn, przedmioty ścisłe. Generalnie, więcej dziewcząt idzie na uniwersytety, ale znajdźcie mi kierunki ścisłe, gdzie jest na roku tylko trzech panów.. Zaczekam.
Co należy zrobić? Walczyć ze stereotypami. Czy to łatwe zadanie? Nie, i chyba każdy się zgodzi. Jeśli pamiętacie, jakie głupoty się Wam kładło do głowy w szkole po prostu nie powielajcie tego w stosunku do dzieci. Kiedy Mikołaj się urodzi, będę musiała sama się tym zająć i pamiętać, żebyśmy z mężem byli bardzo uważni. Bądźmy modelami, bądźmy propagatorami dobrej zmiany. Pamiętajmy o wpływie na tych mniejszych i większych. Nie tylko chłopców. Uczmy siebie i ich nawzajem, że wszystko jest dostępne. Chłopcy mogą pięknie pisać i czytać, śpiewać, malować, tańczyć, haftować, gotować, być makijażystami, itp. Dziewczynki nie będą mniej dziewczęce, jeśli pomogą tacie w wywierceniu paru otworów albo skoszą trawnik.
Drodzy ojcowie, zwracam się również do Was, (do Ciebie też, Kochanie) z prośbą, żebyście z dziećmi, z chłopcami czytali. Rower jest ok. Samochodziki i basen też. Weźcie jednak wieczorem książkę i opowiedzcie jemu i jej o swojej ulubionej historii. Ojcowie. Macie wielką moc. Niech moc będzie z Wami!